Zrobiłam:)
Co prawda jako pierwszy zrobiłam orange curd (krem pomarańczowy) Oba kremy jak dla mnie nie są czymś wspaniałym, raczej wymyślnym, i tak prawdę mówiąc głęboko się zastanawiam nad tym torcikiem jaki miałam z nich piec. Niby fajny, niby taki egzotyczny, ale jaki to będzie miało smak?
Hmm skoro można go przechowywać w lodówce do tygodnia czasu to mam jeszcze co najmniej dwa dni na decyzję. Piekę czy też nie. Skłaniam się ku tak, bo jednak może warto? jak myślicie?
Kwaśne to jest jak nie wiem co:)
Jeden z tych słoiczków dodałam do rolady jaka już wkrótce na blogu się pokaże, ale jeden stoi sobie w lodowce i czeka:) Nikt jakoś po to za specjalnie nie sięga:)
A może jako dodatek do gofrów? Kto z Was używał tego cuda i do czego:) czekam na Wasze propozycje do środy do południa bo po południu będę coś tworzyć, ale nie wiem jeszcze co:)
A teraz przepis, w końcu nie każdy woli słodkie jak ja:) Są miłośnicy kwaskowych dodatków do wszelkich dań. Skorzystajcie z przepisu, bo jest naprawdę dobry:) To tylko ja mam takie delikatne i słodkie podniebienie;)
Składniki na ok. 1/2 l. kremu
- 3 duże cytryny
- 2 żółtka
- 2 całe jajka
- 20 dag cukru
- 1 łyżeczka maki ziemniaczanej
- 1 duża łyżka oleju lnianego
Wykonanie
Cytryny umyć i sparzyć wrzątkiem.
Zetrzeć z nich skórkę. Nie należy ścierać białej
błony, bo jest gorzka. Przełożyć otarte skórki do wysokiego garnka i
wycisnąć do nich sok z cytryn. Dodać cukier żółtka, całe jaja i
mąkę. Dokładnie rozmiksować mikserem i nastawić do zagotowania. Cały
czas należy mieszać mieszankę. Kiedy się zagotuje zestawić z ognia i
dodać olej. Dokładnie zmiksować. Zagotować momencik i przelać do
słoika.
Tak przygotowany krem można przechowywać do tygodnia czasu.
To chyba pierwsza tak wyważona (mówiąc delikatnie) opinia na temat lemon curd, z którą się spotykam:)
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie przypadł mi za bardzo do gustu:)
UsuńOsobiście pasuje mi lemon curd jako nadzienie do rogalików drożdżowych. Dobry też jest do tarty cytrynowej z pyszną bezą na górze. Tarta jest w sam raz na przyjęcia, gdy goście po wytrawnych potrawach nie mają za bardzo ochoty na słodkie. Takie kwasidełko bardzo wówczas pasuje :)
OdpowiedzUsuńDo rogalików? Hmm, ciekawa propozycja, kiedyś wypróbuję:)
Usuńuwielbiam go na serniczku, mniam ;d
OdpowiedzUsuńRozumiem, że zamiast np. polewy?
Usuńja uwielbiam jako nadzienie kruchych ciasteczek, jako smarowidło do naleśników albo krem do tortów .... z sernikiem jest również kapitalny :) Jednym lemon curd jest moim wielkim ulubieńcem ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować jako krem do tortu, boa jakoś tak właśnie od razu pomyslałam o nim w tej roli, jednak mam obawy o kwasowość. zaryzykuje chyba:)
UsuńZ tym kremem to jak z ostrygami. Albo się kocha od pierwszego kęsa albo nie i lemon z mąką i bez masła to taka mała profanacja,ale to moje skromne zdanie;).Nie mniej ja uwielbiam lemon tyle ,że mój przepis nie przewiduje ani oleju ani maki ziemniaczanej .Masło daje smak i u mnie olej do lemon curd by nie przeszedł. może to jest główna przyczyna ,że jest kwaśny i nie tak smaczny jak byś chciała:)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja. Ja zaczerpnęłam przepis z internetu na pomarańczowy i zrobiłam jak pisało, cytrynowy zrobiłam podobne. No więc skoro mówisz że z masłem lepszy to spróbuję, może się zakocham:)
UsuńJa zakochałam się w tym kremie od pierwszego spróbowania i pasuje mi on do absolutnie wszystkiego a także sam do podjadania :) Torcik z nim to świetny pomysł jeśli lubi się takie cytrynowe klimaty.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Katką, że przepis bez masła i z mąką jest trochę dziwny, ale nie próbowałam takiego, może smakuje równie dobrze jak na maśle. Nie mniej ja się będę trzymać wersji maślanej, którą polecam :)
Przekonałyście mnie do wypróbowania:)
UsuńLemon curd bardzo mi smakuje. Robiłam go do sernika , całość smakowała rewelacyjnie. Poza tym moje dziecko wyjadało go łyżeczką ;). Jedliśmy tez z naleśnikami, pychota. Bardzo nam posmakował.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
coraz bardziej jestem skłonna zrobić jeszcze raz:)
UsuńStanowczo bez mąki i oleju lnianego! Za to masło : 125g
OdpowiedzUsuń2 cytryny umyć i sparzyć wrzątkiem. Zetrzeć z nich skórkę. Nie należy ścierać białej części , bo jest gorzka. Zasypać 180 g cukru , przełożyć do rondla , dodać sok wyciśnięty z tych otartych dwóch cytryn uważając na to żeby pestki nie dostały się do rondla, wlać uprzednio roztrzepane dwa żółtka i dwa całe jajka . Podgrzewać na małym ogniu ( broń Boże nie zagotować! ) , cały czas mieszając . Jak zawartość będzie już ciepła , dołożyć masło - dalej mieszać.....to trwa dość długo , ale warto poczekać na uzyskanie konsystencji budyniu . Całość przelać do wyparzonego słoiczka lub innego szklanego naczynia.
Doskonały do ciast biszkoptowych .......można też zjeść łyżeczką czytając fajną książkę :D