Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Jolanta Augustyn

Makaroniki

Makaroniki - francuskie, kapryśne ciasteczka stały się coraz bardziej popularne i w naszym kraju. Te malutkie, przepyszne delicje wciąż zachwycają mnie możliwościami nadania im smaku, kształtu i koloru. Ceny tych ciasteczek w Polsce kształtują się na poziomie 2.50-5 zł szt. Im bardziej wyszukany smak, im bardziej renomowana cukiernia, czy twórca makaroników to cena jest wyższa. Z informacji jakie posiadam od znajomych mieszkających zagranicą okazuje się że we Francji, Belgii, Niemczech makaronik osiąga cenę ok. 4-5 Euro za 1 sztukę. Powiecie, że to drogo? Nie mogę się z tym zgodzić.  Makaroniki te prawdziwe, przepyszne, delikatne wyrabia się z migdałów, nadzienia są przeróżne ale im bardziej wyszukane tym niestety więcej kosztują.  Sama miałam okazję kosztować tych jakie spotkałam na swojej drodze, cena za szt w Polsce to było 2.50 , niestety nie smakowały mi, czułam w nich sztuczność. Kosztowałam też makaroników w Splicie na Chorwacji i o ile kremy miały całkiem ok, to samo c

Tort Baseball

Tortowe Atelier

Witajcie Moi Drodzy, za dwa dni minie miesiąc odkąd jestem szczęśliwą właścicielką mojego Tortowego Atelier. Marzyłam o tej Firmie ładnych parę lat, jak widzicie marzenia się spełniają.   Firma powstała dzięki wsparciu wielu osób, ale najbardziej chciałam podziękować kilku tym, którzy są ze mną w stałym kontakcie i pchają do działania. Wierzą w to, że odniosę sukces, a Ich wiara dodaje mi bardzo dużo sił w docieraniu do celu.  Przede wszystkim rodzina, Mąż i dzieci, moi Rodzice i Rodzeństwo, Pani Bożenna Sikoń-Wojtal, Agnieszka Klimczak, Magdalena Dudzińska-Małaczyńska, Bogumiła Szablak, Walentyn Pankiewicz, Patrycja Drewnicka, moi wspaniali sąsiedzi, oraz wszyscy inni których nie sposób wymienić, ale czuję ich przychylność i wiarę w mój sukces. W tym momencie działam jako Tortowe Atelier Doradztwo Kulinarne Jolanta Augustyn, ale cały czas jestem myślami przy pracowni tortów artystycznych, i mam nadzieję, że to już wkrótce nastąpi.  Moja Firma zajmować się będzi

Polski Turniej Wypieków - Finał

Przygoda z turniejem się zakończyła. Dla mnie na drugim miejscu, ale jak wspominałam w materiale filmowym nie czuję że przegrałam. To co powiedziała Pani Bożena Sikoń w podsumowaniu jest dla mnie rzeczą bardzo ważną i uważam się za wygraną.  Wiem, że znajdzie się kilka osób, które by z tym stwierdzeniem polemizowały, ale to jest ich problem, nie mój. Ja jestem szczęśliwa!:)

II odcinek Polskiego Turnieju Wypieków - moje przygody

Udało się! Walka była zacięta, ale ciasta same się obroniły. Nie udało się co prawda zostać mistrzem odcinka, ale najważniejsze, że nie było żadnego zakalca i jury pozwoliło dalej cieszyć się przygodą. Moja tarta cytrynowa okazała się być jedna z najlepszych, cupcake  miętowe zrobiły furorę, a kulebiak również był jednym z lepszych. Czegóż więcej do szczęścia potrzeba? :) Fot. T. Zadrożny  Co się czuje w środku, kiedy jury kosztuje wypieków nie da się opisać słowami

PTW - II odcinek

Witajcie moi drodzy:) Fot. Tomasz Zadrożny Pamiętacie, że dziś o 22:30 leci kolejny odcinek Polskiego Turnieju Wypieków? Jeśli nie, to właśnie Wam przypomniałam:) Oto ekipa gotowa do pichcenia od lewej Ania, Bogusia, Krzyś, Walentyn, Magda, Beata i ta na środku w pomarańczowej koszulce to ja:) (tylko Martynkę nam gdzieś porwało, pewnie się krząta koło stanowiska)

Ciasto W-Z - idealne

 W internecie roi się od przepisów na  W-Z. Próbowałam zrobić dwa razy (jak mówiłam w programie) nie wyszły! Gdzie tkwił błąd? W biszkopcie! Zdecydowanie w biszkopcie. Jak zauważyliście w programie, to ciasto również tam nie było moim popisowym:( Dlatego po wysłuchaniu rad już po ocenie Jury postanowiłam, że skupię się nad tym co usłyszałam, i zrobię jeszcze raz na spokojnie w domu. Niestety nie miałam przepisu tego który miałam w programie, ale jestem wzrokowcem i dużo zarejestrowałam z tego co było na kartce. Biszkopt odwzorowałam, choć zrobiłam większa porcję, bo tamta byłaby dla mojej rodziny zdecydowanie za mała. Ciasto wyszło idealnie, i na pewno jeszcze niejednokrotnie je powtórzę.

1 odcinek PTW za mną:)

Tak Kochani! Obiecałam Wam relację i oto ona.  Widzieliście co popełniłam w TV:) Fot: http://gotowanie.onet.pl/polski-turniej-wypiekow/letnia-zebra-z-wisniowa-fruzelina Ale zanim do tego doszło była jeszcze podróż do Szczawnicy.

Amoniaczki

Ciasteczka, które doskonale znamy z czasów naszego dzieciństwa kończyły naszą tegoroczną przygodę "W kuchni Prababci", ale nie zakończyły moich Warsztatów, bo już pojawiła się kolejna propozycja na ich poprowadzenie:) Na takie propozycje czekam:)

To już dzisiaj!

Szkolenie Winiary

To był dzień pełen wrażeń.  Już sama podróż napawała mnie lękiem o to co będzie. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jechałam gdziekolwiek autobusem:) Od kiedy wsiadłam za kierownice pojazdu, a było to jakieś ... naście...;) lat temu nie musiałam korzystać z komunikacji miejskiej. Szczerze mówiąc, nawet nie bardzo lubię. Jednak takim środkiem transportu dokonała się moja podróż do Warszawy. 

Publikacja mojego przepisu w "Przyślij przepis"

Festiwal Ducha Pieśni i Chleba "Albertynki 2012" w Kolbuszowej

Pierwszy dzień urlopu był niezwykle pracowity, ponieważ na Festiwal Ducha Pieśni i Chleba "Albertynki 2012" w Kolbuszowej piekłam chleby. Nie tylko ja, bo wszystkie je piekłyśmy.To jakie one były i ile zobaczycie już jutro, ale dziś chciałam Wam się pochwalić pięknie zorganizowanym Festiwalem, a szczególnie jednymi z gości, jacy uświetniali tą imprezę Zespołem Claret Gospel Wybrzeża Kości Słoniowej. Nie będę za wiele pisać, ale muszę powiedzieć, że Zespół jaki będziecie mogli oglądać na  moich zdjęciach tworzą bardzo sympatyczni i niezwykle towarzyscy ludzie.  Mój angielski nie jest zbyt mocny, ale wystarczyło go na tyle, aby się porozumieć i spędzić z nimi kilka chwil na rozmowie, bardzo miłej, wesołej rozmowie:) A teraz zapraszam na galerię zdjęć:) To jest właśnie Gerard i ja:) Fenomenalne widowisko podczas Mszy Świętej w Kościele Św. Brata Alberta w Kolbuszowej więcej o tym na stronie KGW Świerczów. Na pierwszym planie Antoinette

Szalała, szalała.... ;)

.....bynajmniej nie w kuchni i nie ja:)  Ale burza w koło, a my mimo to świetnie się bawiliśmy... Ostatnie dni miałam bardzo zapracowane. Nie było za wiele czasu na gotowanie nie wspominając już o pieczeniu. W ubiegłą niedziele jako Przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Świerczowie byłam współorganizatorką i jednocześnie prowadzącą piknik "Pod Grzybkiem" w Świerczowie koło Kolbuszowej . Zabawa jaką udało nam się wspólnie z innymi organizatorami doprowadzić do szczęśliwego finału była wspaniała. Panie z mojego KGW upiekły tyle wspaniałych ciast, oraz ugotowały tak rewelacyjny bigos, że nie została z niego nawet jedna malutka łyżeczka, będę je prosić o przepisy dla Was:) Zamieszczę je oczywiście na stronie swierczowianki.blogspot.com a tu dam o tym wzmiankę. Jeszcze jeden pracowity weekend przede mną a potem urlop i gotowanie, pieczenie i inne przyjemności:) a teraz zapraszam tu na zdjęcia mojego syna z niedzieli, oraz moją relację z imprezy na stronę Świerczowi