Pierwszy raz robię go sama.
Pędy zbierałam w lesie z dala od szosy, i Wam radzę to samo, ponieważ nie wolno ich myć przed zasypaniem cukrem najlepiej, aby nie miały zanieczyszczeń.
Przepis podaje już teraz, kiedy jeszcze syrop się nie wytworzył, ponieważ to jest właśnie pora na zbieranie pędów sosny. Słyszałam różne wersje co do jego robienia. Jedni mówią, ze pędy powinny być zielone, inni, że takie jak u mnie. Ja zdecydowałam się na te brązowe lekko lepiące. Sama kiedyś dostałam z takich syropek od przyjaciół, i pamiętam, że na oknie w ich kuchni stały słoje wyglądające tak jak ten mój. Syrop był wyśmienity zarówno na przeziębienia jak i w smaku.
Pędów nie można myc przed robieniem syropu, należy je tylko delikatnie oczyścić z igieł, i innych zanieczyszczeń.
Sposób wykonania:
- 1 kg cukru
- 1 kg młodych pędów sosny
Na każdy kilogram pędów potrzebujemy kilogram cukru.
W dużych słojach (min. 1 litr) wkładamy do 1/3 wysokości pędy. Zasypujemy szklanką cukru, ubijamy wszystko razem. Dokładamy pędy i tak na zmianę z cukrem. Na końcu znów ubijamy i zakręcamy słoik. Odstawiamy w ciepłe dobrze nasłonecznione miejsce. Kiedy cały cukier się rozpuści syrop można zlać do buteleczek i szczelnie zakręcić. Przechowywać w zaciemnionym chłodnym miejscu.
Będę dokładać zdjęcia z poszczególnych etapów procesu produkcyjnego syropu (tych już przesypanych z cukrem też, ale to dopiero jak zrobię im zdjęcia), zapraszam do polubienia mojego profilu na Facebooku, to tam zawsze najwcześniej są informacje co i kiedy wydarzy sie na blogu:)
dużo słyszałam o tym syropie tylko nie wiedziałam jak się za niego zabrać:) dZiękuje za instrukcję:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę:)
Usuńczubki sosnowe to u mnie podstawa pierwszych wiosennych zbiorów. Syrop z nich robiła zawsze moja babcia, mama, a teraz i ja. Przede wszystkim pijemy go całą zimę bo świetnie uodparnia drogi oddechowe, a moje dzieci nie chorują od lat gdy zaczęły go pić. Poza tym dodaję go często zamiast syropu klonowego do ciast czy placków
OdpowiedzUsuńDo ciast nie próbowałam Aga, ale dziękuję za inspirację:) Ja go uwielbiam:)
UsuńWitam serdecznie a proszę o info jak długo powinno puszczać sok od zalania i po jakim czasie jest dobry do picia i czy zalewa się jeszcze jakims spirytusem czy tylko z cukrem? Bardzo dziękuję za inspirację:)
OdpowiedzUsuńSyrop jest gotowy po odcedzeniu i zlaniu. Nie dodajemy do niego spirytusu. Można go przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu do 3 lat, jednak taki sezonowy jest najlepszy. Po zlaniu syropu można zalać pędy wódka lub spirytusem, jednak póki co nic więcej nie mogę powiedzieć, bo sama nie robiłam. Jeśli się na to zdecyduję będę informować, że takie cudo powstaje i dodam mój przepis:)
OdpowiedzUsuńz wodka czy bez oba te syropy sa bardzo dobre.....dla dzieci bez wodki w sam raz,dobry syrop na przeziebienie i odpornosc...:) moja mama co roku robi
OdpowiedzUsuńfajny pomysł:) świetny jest na kaszel:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o nim, jestem ciekawa smaku.
OdpowiedzUsuńDo Anonima. jestem tu, i odpowiadam na komentarze podpisane. Anonimowe pozostają bez odpowiedzi i nie są publikowane.
OdpowiedzUsuńSoczek jest rewelacyjny, szczególnie na przeziębienie. Już nie raz dzięki niemu się wyleczyła. Robię go co roku dla całej rodzinki.
OdpowiedzUsuńWitam, dlaczego pędow nie wolno myc przed zasypaniem cukrem?
OdpowiedzUsuńWitam, jak kiedyś wypłukałam pędy to syropek mi sfermentował.
UsuńRobi moja teściowa :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zapisać ten przepis. W tym roku zrobię napewno.
OdpowiedzUsuń