Dziś zapowiadany wczoraj wpis na ciasteczka pełnoziarniste.
Ciasteczka podobają mi się szczególnie, bo nie trzeba ciasta chłodzić lodówce. Wystarczy przygotować ciasto i nakładać na blaszkę. Choć istnieje jeszcze jeden sposób ich przygotowania, ale o tym w kolejnym wpisie, kiedy je powtórzę, bo na pewno to uczynię :)
Smacznego :)
Bardzo przypadły mi do gustu, choć moim dzieciom nie za bardzo :(
Wiktoria nie lubi żurawiny, a Seba woli ciastka w jaśniejszych barwach :)
Ot tak to bywa ;)
Ale pomijając dziecięce smaki ciasteczka są bardzo smaczne i polecam Wszystkim którzy są na diecie, oraz tym, co lubią duże ilości bakalii :) wyszło ich z podanej porcji całkiem sporo bo aż trzy blaszki. Część zjadłam jeszcze ciepłych, część zamknęłam w puszce i podjadam udając, że to dozwolone słodycze bo nie słodkie ;) Hmmm powiedzmy ;)
Ciasteczka podobają mi się szczególnie, bo nie trzeba ciasta chłodzić lodówce. Wystarczy przygotować ciasto i nakładać na blaszkę. Choć istnieje jeszcze jeden sposób ich przygotowania, ale o tym w kolejnym wpisie, kiedy je powtórzę, bo na pewno to uczynię :)
Składniki:
- 3 szklanki mąki z pełnego przemiału typ 1850 Basia
- 1/2 szklanki cukru Muscavado Diamant
- 2 jajka
- 250g masła w temperaturze pokojowej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
Wszystkie składniki umieścić w misie robota i zmiksować na gładką masę.
Dodatkowo:
- 100g drobno siekanych orzechów włoskich
- 50g suszonych moreli (drobno posiekanych)
- 50g płatków migdałowych
- 100g rodzynek
- 100g suszonej żurawiny
- 50g drobno siekanej gorzkiej czekolady
Wszystkie bakalie wymieszać z masą maślaną. Masę wyrównać i małą łyżeczką wybierać kawałki wielkości włoskiego orzecha, formować kulki i nakładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Kuleczki powinny znajdować się w odległości ok 4 cm jedna od drugiej, ponieważ nieznacznie rosną.
Kiedy wszystkie kuleczki są już na blaszce łyżeczkę myjemy i lekko zwilżoną naciskamy delikatnie na każdą kulkę lekko ją spłaszczając. Blaszki wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i pieczemy ok. 15 minut do lekkiego zarumienienia. Uwaga, żeby nie spalić :)
Smakują na ciepło, na zimno, do mleka, kawy, herbaty, czy czekolady na gorąco. Polecam jako przekąskę, albo na deserek. No i warto tu wspomnieć o jednym dodatku, z jakim są naprawdę wyśmienite, mianowicie kisiel! Gorący kisiel i ciasteczka :) Pycha!
Smacznego :)
pysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńChyba muszę się przerzucić na takie ciasteczka ;)
OdpowiedzUsuń