Nie wiem od czego zacząć...
Wstyd mi:(
Zapomniałam o zamówieniu ...:(
Znajomi wiedzą, że dla nich zawsze coś upiekę, kiedy tylko poproszą, ostatnio sąsiadka zapytała mnie czy nie upiekłabym jej tortu na sobotę. Tą sobotę (w momencie pisania postu jest właśnie ta sobota) oczywiście zgodziłam się, bo jak doskonale wiecie torty to moja ulubiona dziedzina kulinarna:) Uwielbiam je robić, ale...
... zapomniałam o zamówieniu:(
Masakra, wstyd, wstyd, wstyd!
Nie ma się co tłumaczyć, bo tu nie ma wytłumaczenia. Sama jestem w takich sytuacjach bezwzględna. Jak coś mi ktoś obieca, to tak ma być. I ja zawsze się tej zasady trzymałam...
Jestem wdzięczna mojej sąsiadce za dzisiejszy ranny domofon z zapytaniem o jej tort. Mianowicie o zapytanie o której może po niego przyjść...
Wiecie jak się czułam?
Nie wiecie... od razu sobie wszystko przypomniałam i oczywiście przyznałam się do błędu, że zapomniałam, ale nie zostawiłam jej na lodzie, bo tort upiekłam:) Hmm, jak na taki "błyskawiczny" to chyba całkiem nieźle mi wyszedł, choć to już nie mnie oceniać, a jego konsumentom:)
Cieszę się z tego rannego "przebudzenia" bo zdążyłam wszystko zrobić, ale nadal źle się czuję z faktem, że zapomniałam. To pierwszy i ostatni raz! Obiecuję:)
A teraz przechodzę do przepisu, bo on jest tu najważniejszy:)
Składniki:
(tortownica 22 cm.)
(tortownica 22 cm.)
- 10 jaj wiejskich
- 5 łyżek maki
- 10 łyżek cukru
- 5 czubatych łyżek ciemnego kakao
- 1 duży cukier wanilinowy
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Sposób przygotowania biszkoptu znajdziecie TU pomijamy ocet i wodę. Cisto dzielimy na trzy równe części i pieczemy każdą oddzielnie, albo jedna osobno, a dwie razem, a po upieczeniu i wystudzeniu wyższy biszkopt przecinamy na dwa krążki.
Masa do przełożenia i pierwszego obłożenia na gładko.
- 1/2 l mleka
- 1 kostka masła
- 5 łyżek cukru
- 1 czekolada gorzka 90% kakao
- 2 budynie wanilinowe
Połowę mleka zagotować, w pozostałej części rozprowadzić budyń i cukier. Wlać do mleka i ugotować gęsty budyń.
Masło utrzeć na pulchną masę, dodać po łyżce zimny budyń i utrzeć na puch.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i wystudzić. Zimną wlać do masy i zamieszać do połączenia składników.
Odłożyć trzy łyżki masy.
Zimne biszkopty przełożyć masą i obsmarować nią wierzch i boki tortu. Wstawić do lodówki.
Masa na rozetki:
- 1 i 1/2 kostki masła
- 7 łyżek cukru
- 7 łyżek kakao
Kostkę mała rozpuścić na ogniu z cukrem i kakao. Zamieszać do połączenia składników i wystudzić.
Pozostałe masło zmiksować na puch, dodając masę czekoladową. Zimną, dokładnie zmiksowaną, gładką i gęstniejącą masę kakaową dodawać stopniowo do masy. Utrzeć na puch.
Przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać rozetki na wierzch posmarowanego tortu. Zaczynamy od podstawy, i kończymy na samym środku tortu tworząc "ślimaka".
Dekorujemy startą czekoladą, listkami mięty, i kropeczkami z czekolady.
Niestety (choć tak właściwie to stety) środka Wam nie zaprezentowałam, bo tort szczęśliwie ode mnie wyszedł, czyli, że zdążyłam:)
Mam nadzieję, że smakował:)
Smacznego:)
Ps.
Tak się tym tortem przejęłam, że zrobiłam drugi:) Tym razem dla rodzinki, w dodatku fasolowy! Zdjęcia i przepis...hmmm, chyba jutro, a może pojutrze:) Zobaczymy bo jutro zabiegany dzień, a torcik jeszcze w lodówce czeka na sesję, więc może zdążę ze wszystkim. Jedno jest pewne przepis będzie wkrótce. Wiecie co... moje chłopaki ciągle lukają do lodówki, nie wiedzą, że to tort z fasoli, ciekawa jestem, jaka będzie ich reakcja, moja też bo to pierwszy raz robiłam taki torcik:)
Nie ważne jak się zaczyna ale jak się kończy;)) Tort wygląda bardzo pysznie. Poproś sąsiadkę o zdjęcia w przekroju;) Jestem pewna,że smakował wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Wiem na pewno, że masa była bajecznie czekoladowa, bo córcia podkradła troszkę i skosztowałam:)
UsuńWygląda obłędnie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, pomimo krótkiego czasu udało sie stworzyć coś ładnego:)
Usuńoch, idealny pod każdym względem!
OdpowiedzUsuńcudowny.
pięknie ozdobiony.
Dziekuję:)
UsuńWygląda totalnie pysznie. Aż szkoda, że nie można zobaczyć go w środku:)
OdpowiedzUsuńNo niestety, tym razem to nie możliwe:)
UsuńTorcik przecudny :)) Masz talent :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to nie talent, to miłość do tortów:)
UsuńJolu, ten tort wygląda po prostu genialnie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Paulinko:) Cieszę się, że Ci się podoba:)
Usuńzdarza się nawet najlepszym... ważne, że wybrnęłaś z sytuacji. Tort wspaniały, niczego mu nie brakuje, na pewno sasiadce i jej gościom będzie smakował:)
OdpowiedzUsuńNo innej opcji nie było, żebym miała go skończyć tuz przed podaniem to i tak bym go zrobiła. Na szczęście miałam troszkę czasu:)
UsuńNie wygląda na robiony 'na szybko' :) Cudowny, tym bardziej, że uwielbiam czekoladowe torty ;))
OdpowiedzUsuńDokładnie tam Milenko, od 9.00 do 14.00 z zakupami, odwiezieniem córci na występy i kawą u przyjaciółki. Wszystko naraz:) Ale jak to było w Shreku... "jakoś poszło":)
Usuńśliczny ten Twój torcik :)
OdpowiedzUsuńMilo mi to słyszeć:)
UsuńSuper ten tort wygląda, aż zrobiłam się głodna :) Uwielbiam gotować i piec więc myślę, że wypróbuje Twój przepis :) Tylko nie wiem czy wyjdzie tak dobrze jak Tobie :P
OdpowiedzUsuńWyjdzie wyjdzie, wystarczy jedna magiczna przyprawa:)
UsuńKażdemu może zdarzyć się wpadka - uroki życia ;)
OdpowiedzUsuńAle bardzo podoba mi się, że skoro innych traktujesz surowo, to siebie nie usprawiedliwiasz :) Choć wydaje mi się, że może mogłabyś być nieco bardziej wyrozumiała dla innych i... Siebie :)
A tort wyszedł Ci wspaniały - pięknie się prezentuje :)
No taka już jestem, nic na to nie poradzę:)
Usuńa co z nasączaniem biszkoptu?
OdpowiedzUsuńNie nasączam ponczem każdego tortu. Skoro nie ma tu ponczu, to znaczy, że go nie nasączam.
Usuń