Fot. J. Augustyn |
Dziś był bardzo pracowity dzień. Zaczęłam go od pieczenia szarlotki, która wyszła wspaniale i w większości została pochłonięta jeszcze jako ciepła a właściwie gorąca z lodami. Niestety, jak się okazało później zapomniałam dodać do niej startego na tarce ciasta na kruszonkę;) Nikt nie wiedział, że miała tam być więc się nie upominali, ale z kruszonką jest jeszcze lepsza!:)
Całym winowajcą tego niedopatrzenia szarlotkowego był ten oto tort.
Tort pieczony na I Komunię Świętą Oliwii
Nie będę podawać całego przepisu, powiem tylko, że był z ciast:
2 biszkopt ciemny
3 biszkopt orzechowy
Najważniejszą jednak częścią udanego smaku w torcie jest jego odpowiednie nawilżenie ponczem, do którego ja przywiązuję szczególną uwagę. Kiedy biszkopty są wilgotne, (ale nie mokre!) ciasto nabiera wykwintnego smaku.
Mam wypróbowany i sprawdzony poncz, rzadko go zamieniam na inny eksperymentalny. Mój poncz to mikstura z dobrej gatunkowo ekspresowej herbaty, cukru i spirytusu (koniecznie).
1 torebkę herbaty w tym przypadku Irving zaparzamy wrzątkiem. Na tej wielkości tort 1 szklanka minimum. Dodajemy ok. 5 łyżeczek cukru i mieszamy do rozpuszczenia. Następnie studzimy do zimna i dodajemy 1 kieliszek spirytusu.
Każdy placek nasączamy ponczem z obu stron, przykładając szczególną uwagę do krajów ciasta.
Fot. J. Augustyn |
Nie robimy tego wcześniej, ale bezpośrednio przed przekładaniem masy budyniowej, na która przepis znajdziecie tutaj.
Przepiękny tort!
OdpowiedzUsuńDziękuję Klaudio. Niestety do doskonałości mu daleko:( Pozdrawiam :)
UsuńTen tort to prawdziwe Arcydzieło, przez duże "A"!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, że daleko mu do tego:) Pozdrawiam serdecznie:)
Usuń